POWRÓT // AKTUALNOŚCI

10 sierpnia 2020

Po katastrofie w Bejrucie

Liban – to kraj o bardzo bogatej kulturze i historii. Jednocześnie to obszar o pierwszorzędnym znaczeniu strategicznym i enklawa chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. Obecność Franciszkanów w Libanie datuje się od połowy XIII wieku. Wtedy osiedlili się oni w Bejrucie, Tyrze, Saidzie i Trypolisie. Burzliwa historia religijno-polityczna tamtego obszaru rzuca cień na obecną rzeczywistość. Niepodległość Libanu ogłoszono z inicjatywy patriarchy maronickiego po I wojnie światowej, podczas Kongresu Wersalskiego. Francja wykroiła teren przyszłego niepodległego państwa z terenów historycznej Syrii, starając się uzyskać jak największy obszar, nad którym kontrolę mogliby zachować chrześcijanie. Jednak dopiero w 1944 roku kraj cedrów uzyskał całkowitą niepodległość. Warto pamiętać, że Liban był praktycznie ostatnim państwem, które uznało istnienie PRL-u (1950 r.).

Najboleśniejsze skutki wywołała wyniszczająca wojna w latach 1975-1990. Długotrwałe walki obróciły w zgliszcza kraj zwany wcześniej „Szwajcarią Bliskiego Wschodu”. Po tych tragicznych doświadczeniach w czteromilionowym Libanie nic nie jest proste. Od czasu uzyskania przez Liban niepodległości, granice z Syrią nie zostały wytyczone. Podczas syryjskiej okupacji Libanu, która trwała aż do 2005 roku, kiedy nastąpiło wycofanie wojsk syryjskich, Syria dla własnych korzyści nie zrobiła tego rozgraniczenia, aby utrzymać kontrolę nad „krajem cedrów”. Obecnie są inne problemy i wyzwania. Nie brak tych, którzy chcą pełnej niezależności kraju cedrów, bez Hezbollahu i innych fundamentalistów, a właściwie pragną ocalić to, co zostało jeszcze do uratowania.

Do serii nieszczęść nawiedzających Liban dodać należy potężną eksplozję, która wstrząsnęła Bejrutem 4 sierpnia 2020 roku. Do wybuchu środków chemicznych doszło późnym popołudniem. Spowodował on śmierć co najmniej 154 osób, a rannych zostało ponad 6 tys. Skala zniszczeń w stolicy Libanu okazała się niesamowita. Wybuch, którego przyczyną był pożar składowanych w porcie niebezpiecznych chemikaliów, spowodował olbrzymie zniszczenia i pozbawił dachu nad głową ok. 300 tys. osób. To cios dla tej bliskowschodniej metropolii, która właściwie od 20-30 lat powoli była odbudowywana po ciężkiej wojnie domowej, która rozgrywała się głównie z Bejrucie i okolicy. To miasto było centrum kulturalnym, biznesowym i społecznym całego regionu. Bejrut był jednym z najważniejszych punktów w basenie Morza Śródziemnego. Gdy przyjrzymy się mapie miasta, to od razu rzuca się w oczy fakt, że fala uderzeniowa po wybuchu najbardziej zniszczyła dzielnice zamieszkałe przez chrześcijan oraz enklawę Ormian. Rzesza bezdomnych i poszkodowanych spiętrzyła jeszcze bardziej trudności tego kraju, zmagającego się z problemem uchodźców. Ponad pół mln z nich stanowią uchodźcy palestyńscy. Osiedli oni w Libanie 1948 roku i, jak wiadomo, nie wrócą już na terytoria palestyńskie. Aż 1/3 populacji w Libanie (1,5 mln) stanowią uchodźcy z Syrii. Dla czteromilionowego społeczeństwa libańskiego to ciężar nie do udźwignięcia. Niezadowolenie jest tym większe, że rząd praktycznie ma ręce związane i nie może nic zrobić. Tylko prywatny biznes jest na światowym poziomie, a państwo libańskie jako takie nie działa. Realia w Libanie są takie, że rząd rządzi, a islamskie ugrupowanie Hezbollah kieruje wszystkim na prowincji. Państwo libańskie jest praktycznie zakładnikiem tej organizacji. To właśnie Hezbollah wykorzystywał port w Bejrucie do własnych celów, czyli transferu broni, materiałów wybuchowych i przemytu narkotyków. Śledztwo ma zbadać przyczyny katastrofy, ustalając czy była ona efektem zaniedbań, wypadku, czy celowym działaniem.

Po wybuchu w bejruckim porcie zanotowano zniszczenia w kościele franciszkańskim położonym w dzielnicy Gemmaize. Na chwilę obecną, ze względu na normy obowiązujące w okresie pandemii Covid-19, świątynia pozostawała zamknięta. Klasztor i kościół Franciszkanów znajdują się zaledwie 800 m od portu. Przełożony klasztoru o. Firas Lutfi przebywał w Syrii, by zorientować się w sytuacji braci w Damaszku, z których aż czterech jest zarażonych koronawirusem. Zarówno bejrucki konwent jak i kościół stanowią dziedzictwo historyczne stolicy Libanu. Kościół to wysokiej klasy zabytek, ocalały mimo wojen, a w klasztorze przed 200 laty odbyło się pierwsze przedstawienie teatralne. Jak poinformował br. Roger Saad z Bejrutu, wybuch w porcie uszkodził fasadę kościoła, dach, a także niektóre ściany. Powypadały wszystkie szyby w oknach i drzwi. Starszy zakonnik z Bejrutu musiał przenieść się do pobliskiego klasztoru w Harrisa. Dwóch innych braci pozostanie w zrujnowanych obiektach, aby ustrzec klasztor i kościół przed rabunkiem i zniszczeniem. Ludzie pozostali bez środków do życia, tak więc rabują sklepy i opuszczone domy. W Libanie sytuacja stała się dramatyczna i panuje chaos, pogłębiony jeszcze przez pandemię. Franciszkanie z Libanu apelują o solidarność z nimi. O. Firas Lutfi powiedział: „Myślę, że słowo solidarność ujmuje wszystko: wspólnotę w modlitwie, solidarność ludzką w pomocy tysiącom rannych i potrzebujących. Wiele rodzin pozostało bez dachu nad głową. Ta katastrofa dołącza się do całego szeregu klęsk, które nawiedzały Liban”. Kustosz Ziemi Świętej o. Francesco Patton przesłał z Jerozolimy słowa zachęty i pocieszenia. „Zapraszam wszystkich do podjęcia modlitwy za tych, którzy zginęli, za poszkodowanych i ich rodziny. Zachęcam do modlitwy, aby to wydarzenie pozostało pojedynczym epizodem i nie przekształciło się w nowy konflikt. Niech Książę Pokoju, nasz Pan Jezus Chrystus, da pokój Libanowi, a Maryja, Pani Libanu, niech strzeże swoich dzieci”. Na zakończenie modlitwy „Anioł Pański” w Watykanie papież Franciszek podkreślił, że „Liban ma szczególną tożsamość, będącą owocem spotkania różnych kultur… [Owo] współistnienie jest teraz bardzo kruche, modlę się jednak, by z Bożą pomocą i lojalnym zaangażowaniem wszystkich, mógł się odrodzić wolny i silny”. Ojciec Święty zachęcał, by być blisko Libańczyków dotkniętych tragedią, „poprzez solidarność i współczucie, serca i ręce otwarte na dzielenie się”.

wydawnictwo
NAJNOWSZY NUMER 1 (105) 2022
SPIS TREŚCI:

Od redakcji
Nikodem M. Gdyk

Kolejna rocznica
Nikodem M. Gdyk

Kościół-Matka
Celestyn M. Paczkowski

Jan Paweł II
Jubileuszowa pielgrzymka
do Ziemi Świętej

Michele Picirillo

Omer Englebert
Piotr Blajer

Franciszek
GianMaria Polidoro

Wspominamy o. Paschalisa
Błażej Krukowski

Um El-Rassas - biblijne Mefaat
Marian Arndt

Orzechowscy w Jerozolimie
Celestyn Paczkowski

 EGERIA Plus

Greckie Filippii
Katarzyna Jakielaszek

 PANORAMA

Nowości na Polu Pasterzy
Kontynuacja prac przy Bożym Grobie
Palestyńskie kolory
Problem szkół